„Żyjemy w ciele i to poprzez nie powinniśmy uczyć się wolności, która obejmuje też duszę i umysł.

Pierwszym krokiem wolności w ciele jest akceptacja. Kobieta, która to odkryje, staje się nie tylko wolna, ale i piękna, bo piękna kobieta to taka, która poznała swoją wartość, a robi to poprzez wolność.”  fragment książki

„Utkana z miłości – duchowy coaching dla kobiet” to manifest kobiecej wolności na miarę „Biegnącej z wilkami” Clarissy Pinkoli Estés i otulający serce i duszę balsam, który zadowoli fanki Reginy Brett.

Ta książka jest dla Ciebie, przyjaciółko. Dla Ciebie, pełnej obaw, czy jesteś godna Miłości. Lękającej się tego, że nigdy nie jesteś wystarczająco doskonała, choćbyś nie wiem jak się starała. Szukającej Czegoś, by wypełnić pustkę w sercu. Utkałam ją dla Ciebie, abyś mogła odnaleźć i czerpać radość ze swej kobiecości, odzyskując swoje naturalne piękno, wartość i sens życia, które są wplecione przez Stwórcę w Twoje DNA. Nie czekaj do osiemdziesiątki, ale zacznij zmieniać swoje życie już dziś!

Książka o tym, jak odnaleźć drogę duchowego spełnienia i żyć w zgodzie ze sobą, naturą i Bogiem. 

Jesteś stworzona z miłości i po to, aby przekazywać Miłość w sposób naturalny dla Ciebie, poprzez wypełnianie swojej misji na tym świecie. Odnajdź ją poznając Pięć  filarów kobiecości!

Z książki dowiesz się:

„Cała piękna jesteś, przyjaciółko moja, i nie ma w tobie skazy”.

Wiktoria z bloga "Książkowe podróże — te małe i te duże!"

„Książka to pozycja idealna dla kobiet w każdym wieku, gdyż wszystkie jesteśmy utkane z miłości!
Świetnie napisany swego rodzaju życiowy przewodnik, który zachwyci, ale również zmusi do przemyśleń i głębszych refleksji”.

Wiele z nas nie wierzy w te słowa, bo zatraciłyśmy nasz pierwotny wzorzec kobiecości, ulegając wizjom narzuconym przez świat. Piękna, odważna, niezależna, wolna – takie zostałyśmy stworzone i mamy to w naszym DNA.

Niestety, niezależnie od koloru skóry, wyglądu, wieku czy pozycji mnóstwo kobiet na świecie neguje swoje piękno, wartość i sens życia. Oddaliłyśmy się od swej pierwotnej natury i Boga, stawiając tylko na siebie. 

Oddałyśmy stery naszego życia otoczeniu, dając się stłamsić i manipulować sobą. Wmówiono nam, że powinnyśmy być doskonałe, a autentyczność stała się passé. Uciekłyśmy się od siebie tak daleko, że już nawet nie pamiętamy, kim jesteśmy. Jednak powrót do twojej pierwotnej natury jest niezbędny do prawidłowego życia i funkcjonowania. 

Przywrócimy ją poprzez odzyskanie właściwego obrazu siebie jako kobiety wolnej, wartościowej i pięknej.

Takiej, jaka zostałaś stworzona.

Fragment Książki

„Zmierzamy do domu duszy. Idziemy tam na wysokich obcasach lub boso, przy dźwiękach bębnów lub w ciszy. Pędzimy z szumem wiatru lub dryfujemy na falach oceanu. Kiedy tam wreszcie trafimy, już nigdy nie pozwólmy go sobie odebrać. To miejsce to Twoje sacrum. Pierwotna nić DNA jest wtedy cudownie doskonała. 

Zmierzamy tam, pokonując lęki i słabości. Ucząc się akceptować siebie i innych, szukając miłości i Boga. Naśladując innych, by wreszcie uznać, że nie warto, bo same jesteśmy godne podziwu. Im prędzej to zrozumiemy, tym lepiej dla nas.

Do domu duszy trafisz wtedy, kiedy wykonasz mrówczą pracę nad sobą, starając się przy tym nie zaniedbywać innych. Dopiero wówczas będziesz mogła rozpalić ogień w kominku i ogrzewać się w jego błogim cieple, bo poczujesz się bezpieczna i u siebie. To miejsce, gdzie jesteś w zgodzie ze sobą, światem i Stwórcą. Utkana z miłości i nią otulona.”

Właściwie pojmowana wolność daje nam, kobietom, możliwość podążania za kobiecością zgodnie z naturą i Bogiem. Według Jego pomysłu zostałyśmy utkane z miłości i do miłości jesteśmy przeznaczone jako istoty piękne, wolne, niezależne.

„Tysiąc metrów nad ziemią” – fenomen, przez niektórych już okrzyknięty dziełem unikatowym. Książka miała być zwykłą powieścią obyczajową, a okazała się…historią niespotykaną.

To „Chata” i „Love Story” w jednym. W tej powieści religia i filozofia przeplata się z tańcem, a fabuła rozgrywa się nie tylko na Ziemi.

Sprawdź, jaka jest odpowiedź na pytanie: co tutaj jest prawdą, a co fikcją?

„TMNZ” zawiera elementy realizmu magicznego, ale – przede wszystkim – jest pierwszą polską powieścią z gatunku religious fiction. Tworzył w nim m.in.:  C.S. Lewis, autor „Opowieści z Narnii” oraz W.P. Young, do którego „Chaty” tą powieść można przyrównać, gdyż dzieje się także w czasie współczesnym.

W księgarniach znajdziesz ją w działach: powieść obyczajowa, literatura młodzieżowa, a czasem romans.

Uwierz, że nie czytałaś/czytałeś jeszcze czegoś takiego.

Uwaga! Istnieje zagrożenie, że książka – być może – odmieni Twój sposób odbierania rzeczywistości i długo nie da o sobie zapomnieć.

Dla kogo jest ta książka?

Agnieszka Andrzejczak – pisarka, wcześniej dziennikarka. 

Współpracowała m.in. z magazynami „M jak Mama” oraz „Mam Dziecko”, gdzie publikowała teksty o tematyce ciążowej oraz reportaże z porodów. 

Trenerka szybkiego czytania i technik pracy mózgu. 

Tancerka formacji uwielbieniowej „Worship Style”. 

Prywatnie żona i mama. 

Jej twórczość dotyka problematyki sensu życia, wiary, nadziei i miłości.

Dlaczego powstała ta powieść?

Wywiad, przeprowadzony przez Monikę Łukomską z bloga Życie To Nie Bajka z autorką „Tysiąc metrów nad ziemią” Agnieszką Andrzejczak.

Monika: Co Cię skłoniło do napisania książki?

Agnieszka: Napisałam książkę, ponieważ uzmysłowiłam sobie, że problem depresji dotyczy coraz większej liczby osób. Według WHO (Światowej Organizacji Zdrowia), już w 2030 roku depresja będzie jedną z najczęstszych chorób, na która będą zapadać współcześni ludzie. Do napisania powieści” Tysiąc metrów nad ziemią” zmobilizowała mnie pandemia. Po pierwsze -miałam więcej czasu na pisanie☺. Po drugie – ponieważ jako politolog i specjalistka nauk społecznych często przyglądam się procesom zachowań jednostek i grup -w czasie izolacji zaobserwowałam nasilające się tendencje pesymizmu społecznego oraz zaburzonych zachowań jednostek, co wynikało z braku możliwości bezpośredniej komunikacji międzyludzkiej. Najgorzej radziły sobie osoby bezrefleksyjne oraz takie, które nie wyobrażają sobie życia bez uporządkowanej hierarchii. Nagle ich świat uległ zmianie, co dla wielu osób jest doświadczeniem bardzo trudnym. Ponadto dostrzegłam także negatywne myśli u osób, które nie miały oparcia w jakiejkolwiek wierze. Dla tych ludzi możliwość zarażenia się i śmierci stanowiły najpoważniejszy problem, gdyż nagle stanęli w procesie realnego końca ich świata, co jest doświadczeniem traumatycznym. Zauważam, że dla mnie wiara stała się w czasie pandemii największym oparciem. Podobne doświadczenie wydarza się w czasie depresji, chociaż wówczas warto także dodać pomoc psychologa lub psychoterapeuty, co stało się w mojej książce: „Tysiąc metrów nad ziemią”.

M.: Kto był Twoim pierwszym czytelnikiem lub czytelniczką? 

A.: Pierwszymi czytelniczkami były trzy znakomite pisarki. Każda czytała książkę i wpisywała swoje uwagi i zalecenia. Najwięcej uwag miała Patrycja Żurek, dzięki której objętość książki zwiększyła się o połowę☺ Małgorzata Lis sprawdziła książkę pod względem faktów historycznych i udzieliła ogólnych, ale niezwykle przydatnych  zaleceń pisarskich. Jednak to Edyta Niewińska najwięcej „namieszała” w tej książce i niemalże wywróciła ją „do góry nogami” . Ponadto przeczytała ją jako pierwsza czytelniczka Maria Trusiło-Kiepuszewska z Worship Style, która tak się wzruszyła w czasie czytania, że przepłakała każdą stronę. Biorę jednak poprawkę na to, że Mery była wówczas w ciąży, więc łzy mogły być także spowodowane huśtawką hormonalną, co jest w tym okresie nagminne☺

M.: W swojej książce poruszasz dość trudne tematy. Czemu akurat takie wybrałaś? 

A.: Problem depresji wyjaśniłam już wcześniej. Wiąże się z nim jednak problem samoakceptacji i miłości do siebie. Nie chodzi o miłość narcystyczną, ale taką, która pozwala rozumieć reguły postępowania (swoje i innych ludzi), nie kierować wobec siebie zachowań autodestrukcyjnych oraz funkcjonować w świecie bez nieuzasadnionych kompleksów. Każdy z nas jest autonomiczną jednostką i przyszedł na świat w celu wykonania określonej misji. Jak mówi Magdalena Plucner, twórczyni Akademii Rozwoju Talentów, w której mam zaszczyt uczestniczyć, w życiu człowieka najważniejsze są dwa dni: pierwszy to dzień, w którym się urodziłeś, drugi – to kiedy dowiedziałeś się: PO CO? 

Ponieważ wielu z nas żyje bezrefleksyjnie, a nawet mechanicznie, często budzimy się z przysłowiowa „ręką w nocniku”. Życie mija, a my nie zrobiliśmy tego o czym marzyliśmy, ani tego, do czego zostaliśmy powołani. Nie wypełniliśmy naszej misji. Tak żyła Marta, bohaterka mojej powieści. Ona kierowała się tym, co nakazywała jej apodyktyczna matka. Buntowała się, ale jej bunt był zbyt cichy, a ona była nieco bezwolna. Co się musiało wydarzyć, żeby zechciała zmienić swoje zachowanie? Często musimy umrzeć, żeby zacząć naprawdę żyć. Czasem umieramy powoli i jest to gorsze, niż szok. To trochę tak, jak w przypadku żaby, którą podgrzewamy w wodzie. Kiedy płomień gazu zwiększamy powoli, żaba nie czuje tego i na taką zmianę nie reaguje. To sprawia, że ginie, kiedy woda jest już bardzo gorąca. Kiedy natomiast wrzucimy ją do wrzątku, żaba odskakuje, jak oparzona, czyli zachowuje się właściwie. Często z nami jest tak, że godzimy się na jakieś zachowania. Z każdą taką zgodą, akceptujemy pewne normy i zachowania, które nie zawsze są „nasze”.  Powoli umieramy, nawet o tym nie wiedząc. Dopiero wydarzenie, które wytrąca nas z tego marazmu, może dokonać wstrząsu, dzięki któremu zmienimy swoje życie. I o tym także jest ta książka. Opowiada także o leczeniu traum z przeszłości. To jednak jest związane z miłością. Jeśli pokochamy i zaakceptujemy siebie, zaakceptujemy także prawo do posiadania przeszłości, nawet tej trudnej. Dlatego moją książkę lubię nazywać także „powieścią o potędze Miłości”. Miłości pisanej przez duże „M”, czyli ponadludzkiej i ponadczasowej. 

M.: Jak pogodziłaś pisanie książki z życiem prywatnym? 

A.: To niezwykle trudne dla mnie. Jestem typem osoby, która robiąc coś, angażuje się całą sobą. W czasie pandemii odszedł mi w pewnym sensie czas pracy i te kilka miesięcy starczyło, aby książkę napisać. Jej redakcja i promocja przypadła natomiast na okres postpandemiczny, który ponadto zbiegł się z czasem promocji szybkiego czytania i technik pracy mózgu, których nauczam. To był bardzo trudny, ale też bardzo intensywny okres w moim życiu, zarówno zawodowym, jak i prywatnym. Nie jestem super woman i niestety przyznam, że godzę wszystko z trudem. Na szczęście rodzina powstała na silnym fundamencie i to ona daje mi oparcie. 

M.: Czy twoje plany uwzględniają napisanie dalszego ciągu książki lub też napisanie innej książki? 

A.: Zakończyłam książkę dość nietypowo, dlatego przewidziałam dwie opcje. Kiedy jednak spojrzę na moje plany, marzenia i cele, coraz bardziej „chodzi za mną” pomysł książki o zupełnie innej tematyce. Póki co, jeszcze nie zdradzę więcej…☺

M.: Twój sposób na relaks? 

A.: Sport, czytanie książek oraz podróże. W związku z pandemią oraz brakiem czasu to ostatnie odłożone na czas bliżej nieokreślony☺

M.: Czy lubisz czytać książki? Jeśli tak, to jakich autorów? 

A.: Jak wspomniałam wcześniej, czytać uwielbiam. Pisarz na ogół czyta, a przynajmniej czytać powinien. Często osoby pytają, czy potrafię delektować się książkami, jeśli uczę szybkiego czytania i sama czytam szybko. Odpowiem słowami mojego nauczyciela tej metody, pana Czesława Tubaja: „Szybkie czytanie jest jak jazda Mercedesem. Mkniesz i zawsze dotrzesz do celu na czas. Kiedy jednak widzisz piękny widok, możesz się zatrzymać i podziwiać go w każdej chwili. Podobnie jest z książkami. Kiedy czytasz fascynującą opowieść, zawsze możesz zatrzymać się i smakować ją powoli”. W moim przypadku na ogół tak jest, że wybieram jakość, a nie ilość. Uwielbiam delektować się smakiem opowieści, zapachem świeżego papieru i widokiem pięknej okładki. Każda książka jest dla mnie podróżą w nieznane, a takie uwielbiam najbardziej☺

M.: Ulubione miejsca do których lubisz wyjeżdżać? 

A.: Wszystkie podróże są niezwykłe. Nie tylko kształcą, ale sprawiają, że zaczynamy dostrzegać świat z innej perspektywy. Uwielbiam zarówno kraje śródziemnomorskie, czyli Hiszpanię, w której umiejscowiłam kilka scen powieści, jak również polskie morze, góry czy jeziora. Uwielbiam przebywanie na łonie natury i świeżym powietrzu, więc może jakiś rejs statkiem? Któż to wie☺

Marzy mi się świat, który moglibyśmy przemierzać bez paszportów covidowych i przymusowych badań. Jak mówi jedna z piosenek Maryli Rodowicz?: „Ale to już było i nie wróci więcej”. Życzę sobie i innym, aby ten scenariusz się nie sprawdził i byśmy mogli podróżować nie tylko wirtualnie, ale i w realu.

Opinie

❤️ Pożarłam ją, bo inaczej tego nie nazwę w dwie noce (nie przyznam się nawet o której poszłam wczoraj spać). Dziękuję! Wspaniała historia!

❤️ Aga przeczytałam Twoja książkę jednym tchem - wartka akcja, mądra treść i niesamowity przekaz!!!!! Czas na kolejną książkę!

❤️ Poruszyła mnie niesamowicie, bo wiele wspólnych płaszczyzn poruszyła, które są mi bliskie Czułam jakbym czytała książkę dobrej koleżanki

❤️ Zarwałam wczorajszą noc, skończyłam 5 minut temu. Wciąga.

❤️ Jej - Masz niesamowity talent oddawania głębi rzeczywistości, nazywania i obrazowania emocji.

💖 Taniec może być lekarstwem dla ciała i… duszy! Autorka w mistrzowski sposób przedstawia świat widziany oczami głównej bohaterki, pobudzając czytelnika do podróży w głąb siebie - do odkrycia swoich pasji, talentów i pragnień. Tę książkę musi przeczytać każdy, kto jeszcze nie odważył się iść za głosem swojego serca!

💖 ,,Tysiąc metrów nad ziemią” to historia, którą należy czytać sercem.

Recenzje

Katarzyna Jachim „Poduszki Literackie”

„Co wspólnego ma baśniowy obrazek z książki Aladyn z serii Disney'a z książką Agnieszki Andrzejczak "Tysiąc metrów nad ziemią"?
Niestety, tego zdradzić nie mogę, ale zachęcam do przeczytania książki Aga z Zielonego Wzgórza - Agnieszka Andrzejczak autorka, by zrozumieć ten niecodzienny związek. Osobiście uwielbiam przeplatanie się ilustracji czy zdjęć z powieściami bądź światami, z których one nie pochodzą. A’ propos różnych światów - autorka stworzyła iście baśniowe ramy dla trudnego tematu depresji. I tym mnie uwiodła, bo w tej naszej szalonej codzienności potrzebujemy oderwania się od rzeczywistości, a nade wszystko Miłości”.

Oaza Recenzji Mirki Dudko, ezo-ksiazki.blogspot.com

- „Ból ciała jest łatwiejszy do zniesienia, niż ból duszy”.

„Depresja zaczyna się niewinnie, niezauważalnie wkraczając w obszar umysłu wykrzywiając widzenie rzeczywistości, dając wciąż powody do smutku, narzekania, żalu i poczucia beznadziejności. Często, gdy wciągnie kogoś w swoje sidła, nie zamierza tak łatwo odpuścić i bywa, że dana osoba przegrywa walkę z nią i z życiem. Historia bohaterki „Tysiąc metrów nad ziemią” umacnia przekonanie, że nigdy nie wolno się poddawać i zawsze jest wyjście z każdej sytuacji.

Agnieszka Andrzejczak napisała swoją pierwszą książkę pragnąc zwrócić uwagę na problem, z którym mierzy się wiele młodych osób. Powstała wciągająca powieść, dająca nadzieję i pokazująca, że wiara czyni cuda.

Marta Gruszka ma dziewiętnaście lat i pragnie zakończyć swoje życie. Nie widzi sensu, by dalej tkwić na ziemskim padole mając za sobą niezbyt miłe doświadczenia. Rodzice się rozwiedli, matka jest zbyt apodyktyczna i wciąż niezadowolona z wyborów córki. Jakby tego było mało, to jeszcze do tego zostaje porzucona przez chłopaka, który zdradził ją z najbliższą koleżanką. Studia także nie dają jej radości, gdyż nie spełniały jej oczekiwań, tylko apodyktycznej mamy. Dziewczyna czuje się samotna, wyobcowana, niedoceniana, niezauważana i nijaka. Ma niskie poczucie wartości, jest zalękniona, nieśmiała i zamknięta w sobie. To wszystko doprowadziło ją do miejsca, w którym ją poznajemy, gdy użalając się nad sobą, postanawia zażyć tabletki i usnąć na zawsze.

Kilka dni przed premierą zobaczyłam w Internecie cudowną okładkę, która przyciągnęła moją uwagę turkusowymi kolorami i postacią anioła otaczającego młodą, śpiącą dziewczynę swoją energią. Tego rodzaju elementy zachęciły mnie do poznania historii kryjącą się za tym obrazkiem.

„Tysiąc metrów and ziemią” to przejmująca opowieść o sile miłości rozumianej w szerszym aspekcie, zawierająca głębsze przesłaniem, pokazująca, że nie warto martwić się na zapas i narzekać na swoje życie. Zawsze można je zmienić na lepsze, cieszyć się każdą chwilą i podziwiać jego piękno. Mamy bowiem wolną wolę a to oznacza, że tylko my jesteśmy odpowiedzialni za to, co dzieje się z nami i jak wygląda świat wokół. Jeżeli tylko zechcemy, nabiera on zupełnie innej barwy. Depresja a z nim pan Beznadziejny, jak nazywa ten stan autorka, często nie pozwala dojrzeć jaśniejszej strony życia i wszystko widzimy w ciemnych barwach. Wystarczy jednak odrobina miłości, troski i zrozumienia otaczających nas ludzi, by nagle spadła zasłona, za którą zaczynamy dostrzegać zupełnie inną rzeczywistość. Jeżeli nie będzie w nas woli życia, nikt i nic nie jest w stanie nas z wyciągnąć z mrocznych, destrukcyjnych głębin.

Świetnym uzupełnieniem i jakby komentarzem do tego, co się dzieje, są rozmowy na Górze Objawienia, na której przebywa Najwyższy, czyli Bóg Ojciec, zwany Papę przez Ognistą. Kim ona jest, okaże się w trakcie lektury więc nie chcę zdradzać wszystkiego. Ich rozmowy wnoszą duchowo-religijny aspekt do fabuły, ale nie jest to powieść, gdzie te elementy przeważają. Mają na celu jedynie uzupełnić to, co dzieje się w sercu i duszy bohaterki i dać nam inne spojrzenie na działania naszego Stwórcy. Bóg często wskazuje nam rozwiązania, stawia na naszej drodze odpowiednich ludzi, stwarza sytuacje ale to od nas zależy, co z tym zrobimy jakie podejmiemy decyzje.

To udany debiut pani Agnieszki Andrzejczak, który wnika do głębin naszej duszy. Wprawdzie czuć w nim jeszcze niewyrobione do końca pióro, ale kryje się za nim ciekawy potencjał, który powołuje do życia historie wybiegające poza schematy i poruszające istotne zagadnienia wzięte z życia.

Przede wszystkim to opowieść o wychodzeniu z depresji i dostrzeganiu piękna wokół siebie, ale też o spełnianiu marzeń, jeśli tylko im pomożemy zaistnieć. Wyraźnie został nakreślony nastrój osoby będącej pod wpływem destrukcyjnych myśli i zestawiony z bardziej pogodnym spojrzeniem na świat, gdy opada zasłona zaciągnięta przez pana Beznadziejnego. Zakończenie zaskakujące, jakiego się nie spodziewałam, dające nutę refleksji, zadumy i poczucia mistycyzmu.

Wiele zależy od nas i naszych decyzji. Przede wszystkim ważne jest, by pokochać siebie i doceniać wszystko to, co posiadamy. Pokazuje, że w życiu wszystko jest możliwe, o ile zaufa się boskiej miłości.

Za możliwość przeczytania książki dziękuję autorce.

Weronika Kusiak „Forget me not books, czyli książki niedające o sobie zapomnieć”
https:/instagram.com/
forget_me_not_books

"Życie ludzkie to suma różnych doświadczeń. Jedne dodają nam skrzydeł, a drugie sprawiają, że nie widzimy sensu w naszym ziemskim życiu. Wiele słyszy się o depresji, o tym, że jest ona taką samą chorobą jak każda inna. Pomimo tego wciąż w nas tak mało empatii i zrozumienia.

Marta to 19-latka, która nie radzi sobie ze swoimi emocjami. Sytuacje z przeszłości i obecna sytuacja sprawia, że dziewczyna postanawia popełnić samobójstwo. Budzi się jednak w szpitalu z jeszcze większym żalem niż czuła do tej pory. Dodatkowo jej stan zdrowia sprawia, że być może już nigdy nie stanie na własnych nogach. To wszystko sprawia, że dziewczyna coraz bardziej zatraca się w swoim bólu. Niespodziewanie pojawia się pewien wolontariusz Michał; który odkrywa w Marcie ukryte piękno. Dziewczyna jednak jest nieufna, a jej depresja utrudnia jej normalne funkcjonowanie.

Czy Marta pozwoli sobie pomóc i pójdzie na terapię?

Czy trzeba zasłużyć na miłość?

,,Tysiąc metrów nad ziemią” to historia, którą należy czytać sercem. Autorka na kartach swojej powieści pokazuje, że pomimo tego, że nie widzimy sensu w naszym życiu i wydaje nam się, że jesteśmy postawieni samym sobie to zawsze jest Ktoś kto kocha i wierzy w nas, czyli Bóg. Wystarczy tylko ,,być z nim w stałym kontakcie”.

Równolegle z historią Marty i jej zmaganiami, autorka wykreowała niebiańską rzeczywistość. Pokazującą, że w niebie toczy się o nas ,,wiele walk” dobra ze złem, co było niezwykle ciekawe. Inna perspektywa pozwala nam spojrzeć z innej strony na tę historię.

Jeśli szukacie książki, która łączy w sobie wiarę, nadzieję na lepsze jutro i miłość, jednocześnie poruszającą trudne tematy to koniecznie polecam Wam sięgnąć po tę pozycję”.

Ewelina Kwiatkowska-Tabaczyńska https://zaczytanaewelka.
wixsite.com/website

„Z ogromną przyjemnością objęłam powieść "Tysiąc metrów nad ziemią" Patronatem medialnym. To debiut autorki Agnieszki Andrzejczak. Okładka urzeka swoją delikatnością, subtelnością, tematyka skłania do refleksji i zastanowienia się nad wieloma aspektami życia.

Dziewiętnastoletnia Marta Gruszka zmaga się z depresją. Jest pod ogromnym wpływem apodyktycznej matki, która swoimi wymaganiami przytłacza ją. Porzucona przez chłopaka nie umie sobie poradzić z dręczącymi myślami, nie widzi sensu życia, postanawia popełnić samobójstwo. Próba nie powiodła się i kiedy trafia do szpitala z diagnozą częściowego sparaliżowania zaburzenia depresyjne pogłębiają się. Dziewczyna poznaje Michała i Mery dzięki, którym stopniowo otwiera się i pozwala sobie pomóc w uzdrowieniu duszy i ciała. Uwalniający taniec pomaga jej uwierzyć i odnaleźć sens życia. Zakończenie wprawiło mnie w nie lada zaskoczenie, ale zdecydowanie przyjemne.

Czasem wystarczy tak niewiele, aby pomóc osobie w potrzebie. Rozmowa, spojrzenie, czasem po prostu obecność drugiej osoby, by uwierzyć, że warto żyć, kochać, marzyć, realizować swoje pragnienia. Tak niewiele, a tak ważne i potrzebne. Wspólnie z bohaterką udajemy się w podróż w głąb siebie, bo inaczej się nie da. Jest niesamowicie i wyjątkowo.

Powieść odmieniła mnie wewnętrznie i wywołała uśmiech na mojej twarzy. Z całą pewnością pomogła mi bardzo. Poruszony temat religijności nie jest przytłaczający, jest pięknym uzupełnieniem.

Powieść uzmysławia z czym mierzą się osoby dotknięte depresją, uświadamia, że wiara czyni cuda. Książka absolutnie dla każdego czytelnika. Mnie nadzwyczajniej w świecie zachwyciła, a po przeczytaniu miałam ochotę oddać się uwalniającemu i oczyszczającemu tańcowi. Dlaczego? Zrozumiecie kiedy zdecydujecie się na spędzenie czasu z tą wyjątkową historią. Ja z całego serca polecam.”

Patronat

Napisz do mnie!

Zamów Książkę od Autorki

Cena 39,90 zł + koszt przesyłki

.ZAMÓW OBIE KSIĄŻKI AUTORKI W PROMOCYJNEJ CENIE!

„UTKANA Z MIŁOŚCI” + „TYSIĄC METRÓW NAD ZIEMIĄ”

Cena 69,90 zł + koszt przesyłki

Podaj przez poniższy formularz swoje dane do wysyłki i napisz, czy wolisz przesyłkę pocztą czy do paczkomatu.

Zamów Książkę od Autorki

Cena 39,90 zł + koszt przesyłki

Podaj przez poniższy formularz swoje dane do wysyłki i napisz, czy wolisz przesyłkę pocztą czy do paczkomatu.